sobota, 11 listopada 2017

Pięć największych porażek Polsatu w ostatnich latach

Wczoraj został wyemitowany finałowy odcinek Wyspy przetrwania – polsatowskiego przygodowego reality show, przez niektórych określanego pieszczotliwie jako wyspę porażki. Program wygrała Kasia Cebula, ale wiele osób podczas przygód na wyspie Fidżi przegrało. Myślę nie tylko o uczestnikach, którzy odpadli na wcześniejszych etapach rywalizacji. Najgorzej w starciu z tropikalnymi okolicznościami przyrody wypadła prawdopodobnie sama telewizja Polsat zaliczając kolejną wtopę programową.
Nie sposób odnieść wrażenie, że ostatnie ramówki słonecznej stacji zaliczają kolejne przesilenia. Lokomotywy ramówkowe nie potrafią nawet dojechać do pierwszego przystanku na trasie do upodobań widzów. O przegranych się raczej nie mówi, dlatego pięciu największym porażkom poświęcę krótką chwilę w dzisiejszej Topce.

Wyspa przetrwania (2017)

Program zapowiadany jako polska wersja Survivora okazał się wariacją Koh Lanty i to był pierwszy znak, że coś wisi w powietrzu. Jeżeli jednak ktoś liczył na wysoki poziom produkcji, to pierwszy odcinek musiał go wyprowadzić z błędnego myślenia. Pomimo przemontowania oraz... dalszego przemontowania kolejnych epizodów reality show pozostawało przeciętne i takie… polsatowskie. Widzowie także nie wciągnęli się w wir przygody.

Swoje wrażenia opisywałem na blogu dwukrotnie: po pierwszym odcinku oraz po drugim.

Idol (2017)

 To jest ciekawa porażka, bo nic jej nie zwiastowało. Polsat na fali retro postanowił wskrzesić swój najsłynniejszy śpiewany talent show (i pierwszy współczesny, odstawmy na bok Szansę na sukces). Do prowadzenia oddelegowano znakomitego Macieja Rocka, Elżbieta Zapendowska szykowała cięte riposty w jury. Pierwszy epizod także nie był zły, pomijając nijakich uczestników. Z czasem okazało się, że po latach talent show po prostu ciężko kogoś wyszukać do programu i poziom muzyczny nie należał do najwyższych. Sam format był po prostu poprawny, a to jednak trochę za mało.

Surprise, Surprise (2016)

Na papierze format zapowiadał się przyzwoicie. Uczestnicy programu mieli w nim dziękować tym, którzy im pomogli. Oczywiście pomagała im ekipa audycji. Pierwsza emisja pokazała jednak, jak dziwna to produkcja. Poważne wstawki ze wspomnieniami uczestników były przeplatane… rzucaniem piłki na widowni w celu wylosowania szczęśliwca, który otrzymywał nagrodę. Dysonans wywoływał także Stefano Terrazzino i jego niespecjalny polski akcent. Program spadł po pierwszym odcinku (!), zakontraktowaną resztę wyemitowano w wakacje późnym wieczorem (!!!).


SuperDzieciak (2015)

Podczas szczytu popularności drugiej fali talent show (The Voice of Poland, a w szczególności Mali giganci) Polsat także próbował wykroić sobie kawałek telewizyjnego tortu. W jaki sposób? Przygotowując bezpośrednią konkurencję dla TVN-owskiego programu, a co mógł zrobić. I to był chyba pierwszy gwóźdź do trumny. Kolejnymi była: pora nadawania (sobota o 20 – w porze starego ale jarego Mam talent!) i wtórność produkcji. Ot kolejny program, tylko ze śpiewającymi dziećmi. Zalety? Zuzanna Rosa wygrała główną nagrodę i ona chociaż musiała pokazać swoje umiejętności.


Celebrity Splash! (2015)

Program rozrywkowy z gwiazdami. Czy to mogło się nie udać? Jeżeli gwiazdy skaczą do wody na basenie wykonując rożnego rodzaju pozycje podczas skoku (lub próbując wykonać – patrz Adam Kraśko), to kto wie: jest szansa na porażkę. Sam program okazał się nudny i nieciekawy. Krótkie chwile oddawania skoku były przeplatane przydługimi wypowiedziami jurorów i innymi zapychaczami czasu. No i te gwiazdy! Rolnika szukającego żony już przypomniałem, ale to nie jedyna ciekawostka (pamięta ktoś, kim jest Saszan?). Zaleta programu? Nagrywano go w Poznaniu, w Termach Maltańskich, ale nigdy nie wybrałem się na widownię. Nie byłoby się czym chwalić 😂



Tuż przed 25. urodzinami Polsatu nie sposób dostrzec spadku formy w zakresie programów rozrywkowych. Stacja sypie groszem na produkcję, ale zbyt często pudłuje. Oby od wiosny 2018 roku osobom odpowiadającym za ramówkę (i szefowej Ninie Terentiew) poprawiły się nieco rozregulowane celowniki.

Zdjęcia w artykule pochodzą ze strony portalu wirtualnemedia.pl oraz polsat.pl

Życzę wszystkim radosnego i spokojnego świętowania 99. rocznicy odzyskania niepodległości!

sobota, 28 października 2017

Lekcja pokory: 10 lat po restarcie Pulsu

Kiedyś w naziemnej telewizji mogliśmy oglądać tylko siedem stacji: wielką czwórkę (TVP1, TVP2, TVN, Polsat), pseudoinformacyjną TVP3 oraz powtórkowe TV4 i Puls. Dlatego tak wielkim wydarzeniem był w przeszłości reboot czy też restart tej ostatniej anteny. Tak, równo 10 lat temu wystartowała „nowa” Telewizja Puls. Projekt ciekawy, ale bardzo niedopracowany.
Krzysztof Ziemiec, Amelia Łukasiak i Katarzyna Olubińska w studiu Puls Raportu. Fot. dziennik.pl

Krótko o dalszej historii


Nie był to pierwszy start tego kanału. TV Puls narodziła się po raz pierwszy 18 marca 2001 roku. W zależności od stanowiska w jej sprawie, możemy uznać stację za: próbę stworzenia konkurencji dla Telewizji Polskiej rządzonej przez związanego z SLD Roberta Kwiatkowskiego lub próbę wykorzystania państwowych środków do budowy prywatnej prawicowej telewizji. Niezależnie od tego, po której stronie stoimy, trzeba przyznać, że Puls nie radził sobie w warunkach komercyjnych (tym cięższych, że w trakcie kryzysu na rynku reklamowym, który był jednym z czynników zamknięcia RTL7) i już w 2002 roku widoczne były objawy kryzysu: zdjęto z ramówki program informacyjny Wydarzenia. 1 kwietnia 2003 roku stacja zakończyła nadawanie.


Drugie narodziny ufundowała spółka Antena 1, która stała się częściowym udziałowcem stacji. Puls zabił ponownie w czerwcu 2003 roku, kilka miesięcy później wzmocniony przez wejście spółki Ster powiązanej z Zygmuntem Solorzem-Żakiem. Od tego momentu TV Puls mniej lub bardziej przypominała jedną z wielu powtórkowych anten w portfolio Polsatu.


Okres Murdocha


W 2006 roku media obiegła informacja o poszukiwaniu przez większościowych udziałowców stacji - Prowincji Braci Mniejszych Konwentualnych oo. Franciszkanów z Niepokalanowa – nowego inwestora. Mieli być oni niezadowoleni z poziomu rozwoju Pulsu przez Solorza-Żaka (za skysunsat i zacytowanym artykułem na forum Media2).

Pieniądze na rozwój anteny przeznaczył Rupert Murdoch i jego spółka News Corporation (w Stanach Zjednoczonych nadającą m.in. Fox News). W 2006 i 2007 roku charakter anteny zaczął się zmieniać. Nowe zapisy koncesyjne zmniejszyły udział treści religijno-społecznych (gorzej sprzedających się na rynku telewizyjnym), poza tym udział News Corporation zwiększył się do 35%.

Rupert Murdoch podczas forum w Davos w 2007 roku. Fot. za wikimedia.org

Trzeci start


Prawdziwe zmiany pojawiły się 28 października 2007 roku. Zmieniono logo oraz oprawę graficzną i wprowadzono nową ramówkę. Jej głównym punktem był nowy program informacyjny Puls Raport nadawany w porze Wiadomości, czyli o 19.30. Twarzami nowego serwisu zostali niegdysiejsi pracownicy Telewizji Polskiej (np. Krzysztof Ziemiec, Katarzyna Trzaskalska) oraz młodzi i początkujący dziennikarze (jak Michał Siegieda, Paulina Drapała czy Katarzyna Olubińska). Szefową programu została – podobnie jak w Wydarzeniach TV Puls – Amelia Łukasiak.

Katarzyna Olubińska i Katarzyna Trzaskalska. Fot. tvn24.pl

Siłą Pulsu miała być także oferta rozrywkowa w postaci np. teleturniejów Tylko Ty oraz Czy jesteś mądrzejszy od 5-klasisty (to tam szerszej widowni miała okazję zaprezentować się Marzena Rogalska, wcześniej pracująca dla TVN Style). Filmy i seriale emitowane przez stację wyróżniał familijny charakter oraz unikanie agresji. Całą stację mógłbym określić jako konserwatywną w klasycznym rozumieniu tego słowa. Serio, każdy kto nazywa obecną Telewizję Polską mianem konserwatywnej nie wie, że kiedyś istniało coś na dużo wyższym poziomie!

Marzena Rogalska w studiu Czy jesteś (...). Fot. Telewizja Puls

Czarne chmury


W opinii wielu komentatorów oferta Pulsu, choć interesująca, stanowiła dowód na niezrozumienie polskiego rynku przez amerykańską kadrę telewizyjną na czele z prezesem stacji Farellem Meiselem. Programy rozrywkowe nie prezentowały tak wysokiej jakości technicznej jak u konkurencji. Stacja nie produkowała własnych seriali. Puls Raport, chociaż ceniony za unikanie polityki, o 19.30 radził sobie kiepsko i po kilku miesiącach przeniesiono go na 18.30.


Ponadto moim zdaniem News Corporation zbyt mocno uzależnił rozwój stacji od wpływów politycznych. Rupert Murdoch odbywał rozmowy z premierem Jarosławem Kaczyńskim, a sprzyjająca stacji Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała Pulsowi kilka częstotliwości naziemnych. Zmiana władzy centralnej w 2007 roku musiała pozbawić firmę parasola, a lada moment miała przyjść ulewa w postaci kryzysu finansowego.

Należy też pamiętać, że pomimo obecności treści komercyjnych nadal większość udziałów posiadali franciszkanie z Niepokalanowa. Mogło to być elementem blokującym co odważniejsze pomysły ramówkowe.


Kolejna, ostatnia porażka


Zbliżało się nieuchronne. Puls zapowiedział co prawda ramówkę na jesień 2008 roku (z dubbingowanymi Simpsonami!) oraz nowe studio Puls Raportu, ale w kuluarach musiały w połowie 2008 roku odbywać się intensywne rozmowy i zapadać ważne decyzje. 16 lipca 2008 roku zdjęto z anteny Puls Raport. Ramówka jesienna co prawda wystartowała, ale 3 listopada 2008 roku News Corporation wycofał się z Telewizji Puls. Kolejny rozdział w przebogatej historii kanału został zakończony.


Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Rok później Prowincja Braci Mniejszych Konwentualnych oo. Franciszkanów zaczęła rezygnować z zabawy w telewizję, ustępując miejsca Dariuszowi Dąbskiemu – samodzielnemu właścicielowi i prezesowi TV Puls. Z koncesji całkowicie usunięto obowiązek emitowania treści religijnych, co pozwoliło na emisję legendarnego programu z gatunku „ukrytej kamery” czyli Goło i wesoło. Ponadto w związku ze startem naziemnej telewizji cyfrowej właściciel Pulsu zyskał miejsce na drugą stację – Puls 2. Dzisiaj kanał rywalizuje z TVN7 i TTV o udziały w rynku (które są na poziomie trzech procent!) pomimo minimalnej ilości produkcji własnej. 11 lat temu (czyli w 2006 roku) Puls walczył o widza co najwyżej z Tele5, mając ~0,5% udziałów w rynku.


Lekcja na przyszłość


Morał z ponownego startu Telewizji Puls jest jeden: warto znać swoje miejsce na rynku telewizyjnym. Dla młodej stacji konkurencja z Wiadomościami i emitowanie wielu programów własnych, których widzowie jednak nie oglądali często (a z widownią wiąże się rynek reklamy) musi się skończyć przeinwestowaniem i zmianą koncepcji.



Nigdy później też nie mieliśmy tak wielkiego startu w naziemnej telewizji. Ubiegłoroczne rozpoczęcie nadawania przez m.in. Nową TV czy WPtv było skromną imprezą w porównaniu do balu sprzed 10 lat. Z sentymentem patrzę na tamtą Telewizję Puls. I zaciekawieniem, bo porażka News Corporation pozwoliła pewnej osobie na znalezienie jednego prostego sposobu na telewizję… ale i na tę historię przyjedzie swój czas.

środa, 25 października 2017

65 lat Telewizji Polskiej: jaka czeka ją przyszłość?

Dzisiaj kolejna solenizantka obchodzi okrągłą rocznicę powstania – Telewizja Polska nadaje już od 65 lat! Z tej okazji zamiast obrócić się w stronę przeszłości i wspominać dawne czasy, spojrzymy w przyszłość. Jakie są szanse i zagrożenia TVP w najbliższym czasie? Które elementy mogą mieć wpływ na losy spółki? Postaram się przestawić 5 najważniejszych czynników.
Siedziba Telewizji Polskiej w Warszawie. Autor: Adrian Grycuk

Problemy finansowe


Co prawda po ostatniej pożyczce od Skarbu Państwa (łącznie na 800 milionów złotych) prawdopodobnie widmo cięć w telewizji się nieco oddaliło, ale ciężko nazwać sytuację finansową TVP mianem stabilnej. Główne anteny nieprzerwanie od lat nie umieją powalczyć o widza z telewizjami komercyjnymi, TVP Info pomimo ogromnej przewagi w zasięgu dopiero po rezygnacji z części reklam w paśmie wieczornym (i zmianom w ramówce) zaczęło być chętniej oglądane od TVN24. Spółka posiada także kilka potencjalnych worków bez dna. Stabilizacja finansów nie będzie jednak możliwa bez rozwiązania innej kwestii...

Autor: Jacek Ferok

Co z abonamentem?


Jeden z największych pożarów w mediach publicznych – pomimo rzekomego priorytetu – nadal pozostaje bez ugaszenia. Chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że abonament w obecnej formie nie jest dobrym sposobem ściągania pieniędzy na funkcjonowanie telewizji. Od 2015 mieliśmy masę pomysłów: przesyłanie danych abonentów operatorów sieci kablowych i platform cyfrowych Poczcie Polskiej w celu weryfikacji, powszechna opłata w formie podatku. Obecnie bliżej jest do rezygnacji z abonamentu i finansowania działalności TVP bezpośrednio z budżetu.


Problematyczne ośrodki regionalne


Szesnaście oddziałów terenowych jest jednocześnie szansą dla TVP i kulą u nogi. Szansą, bo widz pomimo globalizacji nadal chce otrzymywać informacje lokalne, najbliższe jego miejsca zamieszkania. Kulą u nogi, bo są niedoinwestowane, wymagają sporych nakładów pieniężnych a ich oferta stanowi problem przy formatowaniu pod oczekiwania rynku (i reklamodawców). Ponadto dochodzi kwestia produkcji audycji na rzecz kanałów ogólnopolskich. Ośrodki terenowe są solą Telewizji Polskiej (i według mnie – jednym z nie tak wielu przykładów działalności misyjnej, tj. Takiej, która bez wsparcia budżetu państwa nie miałaby szans na istnienie w warunkach rynkowych).
Pierwsza wersja TVP3

Rezerwa na ósmym multipleksie NTC


TVP wstrzymuje się z rozpoczęciem emisji na należnych miejscach w ramach ósmego multipleksu naziemnej telewizji cyfrowej. Według mnie celowo, gdyż w taki sposób próbuje zwalczyć konkurencję w postaci np. Zoom TV czy Nowej TV, natomiast niezależnie od faktycznych przyczyn jest to okazja do rozszerzenia zasięgu stacji lub utworzenia nowych. Czy wystartują tam kanały tematyczne? Może pewna antena zacznie nadawać w jakości HD? Mam tylko nadzieję, że nigdy nie przyjdzie nikomu pomysł odstąpienia "publicznych" miejsc w NTC na rzecz firm prywatnych. Byłoby to skrajne działanie na szkodę spółki, porównywalne moim zdaniem tylko z zabieraniem "częstotliwości genewskich" (najwyższej mocy) Polskiemu Radiu na rzecz rozgłośni diecezjalnych oraz RMF FM i Radia Zet.


Centralizm oraz polityczne zarządzanie


Korporacyjna struktura organizacyjna nigdy nie wlała się do Telewizji Polskiej specjalnie szerokim strumieniem pomimo outsourcowania pewnych usług. Ostatnio decyzje podejmowane w ramach anten częściej zależą od prezesa TVP. Ponadto część uprawnień dyrektorów anten została im odebrana. Nie sprzyja to utrzymywaniu wysokiej konkurencyjności, chociaż jest w tym pewien cel polityczny. Taki centralizm służy prezesowi TVP, gdyż ponosi on odpowiedzialność za sukcesy (bo za porażki nikt nigdy stanowiska nie traci poza „dołami” w strukturze organizacyjnej). Pewne upolitycznienie zarządzania telewizją (moim zdaniem większe, niż np. kilka lat temu) może w przyszłości doprowadzić do utraty przewagi konkurencyjnej nad TVN-em i Polsatem do czego mam nadzieję nie dojdzie.



Telewizja Polska jest stara ale jara. Pomimo wad nadal posiada interesujące audycje, a pewne sposoby na przypodobanie się gustom widzów zasługują na zauważenie. Życzę dzisiejszemu solenizantowi kolejnych 65 lat bez pełnienia funkcji medium propagandowego (w przeciwieństwie do kończącego się okresu) oraz doświadczenia większej troski ze strony zarządców.


środa, 18 października 2017

Telewizja z filmami z wesel - historia Wedding TV

Jedną z największych zalet Internetu w porównaniu do telewizji jest wolność wyboru. Sam decyduję, co chcę oglądać, w jakiej godzinie i jak często. Nie jestem zdany na łaskę (lub niełaskę) dyrektora programowego tej czy innej stacji. Z tego względu nierzadko mówi się, że kiedyś Youtube emitowano raz w tygodniu – pod postacią Śmiechu warte. Ten program rozrywkowy pokazywano jednak na telewizyjnej Jedynce i w czasach świetności cieszył się uznaniem widzów. Z tego względu mało kto pamięta, że popularne dzisiaj w sieci filmy z wesel, oczepin czy nocy poślubnych dawno temu pokazywano w tematycznej stacji telewizyjnej zanim to było jeszcze modne. Poznajcie Wedding TV.

Początki


Pomysł na kanał przywędrował do nas z Wielkiej Brytanii. To właśnie tam firma Creamdove Limited uruchomiła stację 4 grudnia 2006 roku. Nasza, polska wersja językowa wystartowała kilka miesięcy później – 19 lutego 2007 roku. Marc Conneely, dyrektor generalny, uzasadniał potrzebę istnienia Wedding TV dynamicznie rozwijającym się rynkiem ślubnym oraz rosnącą liczbą małżeństw. Odbiorcy mieli zapoznać się m.in. z audycjami o wszystkich etapach relacji międzyludzkich czy z różnymi zwyczajami weselnymi na świecie. Kanał zadebiutował na platformie Cyfrowy Polsat (cóż, jaka platforma, takie stacje na wyłączność).

Źródło: tvpolsat.info
W rzeczywistości nie było tak różowo (pomimo mnogości tej barwy w oprawie graficznej). Moim zdaniem Wedding TV było zwyczajnym kanałem powtórkowym jakich wiele w owym czasie istniało. Jakość techniczna stacji nie powalała, a filmy z wesel ocierały się o VHS z lat 90. A może taki styl sobie ukochała młoda para…

O weselach na okrągło


Głównym gwoździem programu była oczywiście audycja z weselami widzów. Nazywała się „Nasz wielki dzień” i zgodnie z opisem ze strony tv.pl to program, w którym Wedding TV towarzyszy młodej parze w najważniejszym dniu podczas przygotowań, ceremonii oraz wesela. Rodzina oraz przyjaciele wspominają zabawne i romantyczne historie, które przytrafiły się narzeczonym. W końcowym okresie istnienia stacji wypełniano tym całą ramówkę. Nie pamiętam, czy stacja otrzymywała materiał wideo od widzów, czy rzeczywiście stacja wysyłała ekipę do realizacji planu zdjęciowego. Jak przystało na stację o klimatach ślubnych, emitowano także weselną listę przebojów - „Weselną listę przebojów” (bardzo kreatywne).
Ślad po Wedding TV pozostał na Kafeterii
Wedding TV nie podbił serc widzów. Oglądalność tego kanału była bardzo niska. Brytyjska wersja (wg Broadcasters’ Audience Research Board) w listopadzie 2012 roku miała udziały w rynku na zaszczytnym poziomie ~0%. W Polsce nie było dużo lepiej – w październiku 2013 roku kanał wykroił sobie 0,02% udziału w rynku (za Nielsen Audience Measurement).

Początek końca


31 stycznia 2013 roku na transponderze platformy cyfrowej Cyfrowy Polsat doszło do uruchomienia kopii Wedding TV. Przez moment można było odebrać dwie wersje stacji z dwoma różnymi ramówkami i różnymi oprawami graficznymi! Kopia zastąpiła oryginalny przekaz po kilku godzinach wspólnego nadawania. Cyfrowy Polsat jeszcze się w tej historii pojawi.

Maj 2013 roku musiał być burzliwym czasem dla nadawcy. 21 maja 2013 roku brytyjska wersja zakończyła nadawanie. Dzień wcześniej, bo 20 maja 2013 roku w Polsce nastąpił rebranding. Wedding TV została zastąpiona przez Telewizję Love, a ramówkę miały wypełnić m.in. programy tworzone przez Wirtualną Polskę. Stację nadawała 1 Plus 1 Equals 10 Ltd., która zastąpiła w tej roli Creamdove Limited.
Screenshot z Telewizji Love. Źródło: satkurier.pl

Oryginał jest tylko jeden


20 listopada 2013 roku Cyfrowy Polsat wstrzymał transmisję Telewizji Love. Nadawca kanału nie wiedział o planach zakończenia emisji. Rzeczniczka Cyfrowego Polsatu wskazała, że przyczyny takiej decyzji leżą wyłącznie po stronie 1 Plus 1 Equals 10 Ltd., a platforma cyfrowa w niedalekiej przyszłości zaoferuje podobny kanał. Telewizja Love wróciła do niektórych sieci kablowych po około miesiącu.

2 kwietnia 2014 roku w Cyfrowym Polsacie pojawiła się stacja… Love. Przekaz nadawała Coralcove Limited powiązana ze znaną nam Creamdove Limited i wykorzystywała logo zbliżone do Telewizji Love. Według szefa spółki Coralcove Limited, tylko Love nadaje legalnie, gdyż dawny pracownik Wedding TV przywłaszczył sobie część nośników z programami. Według 1 Plus 1 Equals 10 Ltd. tylko Telewizja Love ma prawo nadawać, gdyż to ta spółka jest właścicielem zastrzeżonego znaku towarowego.



Spór został zakończony jesienią 2014 roku, kiedy Ofcom (brytyjski koncesjodawca) uchylił licencję na nadawanie stacji Love. Kanał zniknął z oferty Cyfrowego Polsatu 6 listopada. Od tego czasu w wybranych sieciach kablowych jest dostępna wyłącznie Telewizja Love nadawana przez 1 Plus 1 Equals 10 Ltd.

Historia Wedding TV pokazuje, że w miłości – i na wojnie – wszystkie chwyty są dozwolone. Szczególnie, jeżeli toczy się gra o serca widzów i reklamodawców.

Źródła:
http://www.satkurier.pl/news/107861/love-grabca-wstrzymal-emisje.html
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/szef-coralcove-tylko-nasz-kanal-love-nadaje-legalnie
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kanal-love-zniknal-z-cyfrowego-polsatu-dlaczego
http://satkurier.pl/news/82346/wedding-tv-z-nowych-parametrow-i-w-dwoch-wersjach.html
http://www.press.pl/tresc/31473,kanal-wedding-tv-zmieni-nazwe-na-love

poniedziałek, 16 października 2017

Ranczo, czyli historia niewykorzystanego potencjału

Niedziela zgodnie z tradycją upłynęła mi na... oglądaniu Rancza. Rodzina bardzo polubiła losy mieszkańców Wilkowyj. Na szczęście Telewizja Polska - podobnie jak Polsat - zapewnia widzom nieograniczone możliwości delektowania się powtórkami swoich programów. Anteną pełniącą taką funkcję - poza Polonią - jest TVP Seriale. Kolejny seans tego serialu uświadomił mi, jak szybko Ranczo zniknęło z mainstreamu.

W tłustych latach telewizyjna Jedynka w niedzielne wieczory nokautowała konkurencję. Ranczo było samograjem i nawet powtórki ściągały wielu widzów przed telewizory. Oczywiście to pierwsze lata emisji mogły poszczycić się największym sukcesem w przyciąganiu widowni, ale nawet ostatnie serie (a było ich łącznie dziesięć) były sukcesem. W 2016 roku podjęto według mnie słuszną decyzję o zakończeniu emisji Rancza na dziesiątej serii. Szkoda, że był to jednocześnie koniec jakichkolwiek produkcji związanych z tym serialem.
Fot. TVP
Co prawda nawet dzisiaj powtórki są oglądane, ale humor serialu, jego konwencja czy bohaterowie gdzieś zaginęli. Ranczo stało się trochę Miodowymi Latami. Owszem, dziesiątki reemisji stanowią okazję do wspomnień całkiem dobrego serialu, ale to do niczego nie prowadzi. Ile razy w końcu można oglądać ciągle te same dowcipy z ławeczki pod sklepem?


Sposoby na przedłużenie życia


W tym miejscu przychodzą dodatkowe środki zainteresowania uniwersum. Sequele, filmy, spin-offy. Zagranica je zna, a Polska? Telewizja Polska raczej nie. Ranczo było Ranczem, a bez niego nie ma nic. Części czytelników przypomni się pewnie film Ranczo Wilkowyje, ale w mojej opinii oferował zbyt dużo wtórności (cóż, dopiero kilka lat później twórcy stanęli przed koniecznością rzeźbienia w materiale po zakończeniu drugiego pod względem ważności wątku). Poza tym filmem? Nic.

Raz widziałem występ aktorów z "ławeczki" na którymś z opolskich kabaretonów. Powstały kubki, koszulki i inne takie gadżety. Poza tymi dodatkami telewizja pozwoliła szybko sprowadzić myśli widzów na temat uniwersum Rancza do jednego serialu i niespecjalnie czegoś więcej.

Kiedy widzę w kinach zwiastuny Listów do M. 3, nie ukrywam, że trochę mi szkoda zmarnowanego potencjału Rancza. Grali w nim całkiem dobrzy aktorzy, scenariusz pierwszych czterech serii jak na polskie warunki był wręcz bardzo dobry. Myślę, że w "tłustych czasach" o Ranczo specjalnie nie dbano, w końcu sprzedawało się samo. Potem, kiedy w telewizji zaczęło się toczyć gorzej, forma TVP odbiła się na serialu i ostatnią, dziesiątą seria Rancza zrealizowano zauważalnie skromniej. Na forum Media2 czytałem kiedyś o pomyśle zrobienia z zakończenia serii zimowego czy świątecznego filmu nieco w stylu Listów do M. Czy ATM Grupa (producenci Rancza) i TVP1 wpadły na ten sam pomysł? Być może tak, ale zabrakło funduszy.


Nadzieja na przyszłość?


Mam nadzieję, że Ranczo jeszcze kiedyś powróci do mainstreamu, chociażby na chwilę. To cenna dla TVP marka, która ostatnio podlega marginalizacji. Warto też dodać, że to prawdopodobnie największy sukces ramówkowy za czasów prezesury Jana Dworaka. Sukces, który o ile nie był niszczony przez następców, to nie posłużył do zbudowania czegoś naprawdę wielkiego. Polska telewizja w końcu nie może się poszczycić wieloma seriami o bogatej przeszłości i szerokim wykorzystaniu potencjału medialnego. Zresztą – według plotek – podobno do produkcji kolejnego kinowego filmu o perypetiach mieszkańców Wilkowyj jest bliżej niż dalej.


czwartek, 12 października 2017

Archiwizja: jak to w TVN-ie drzewiej bywało

Dzisiaj powrócimy jeszcze na chwilę do październikowego solenizanta, czyli TVN-u. Początki stacji to także początki rozpowszechniania się Internetu w Polsce. Dźwięk łączenia się modemu z siecią na zawsze pozostanie w pamięci wielu osób. W takich okolicznościach wykuwała się skarbnica wiedzy o TVN-ie, czyli strona internetowa www.tvn.pl.
Źródło: @jastv z serwisu Youtube
Kiedy powstała? Któż to wie. Niezastąpiona Wayback Machine pierwszy zrzut wykonała 11 listopada 1998 roku (jak patriotycznie!). Zbyt wielu rzeczy jednak tam nie uświadczymy, część rzeczy poznikało z serwerów internetowego archiwum. Wersje z 1999 czy 2000 roku zawierają dużo więcej informacji.
Strona www.tvn.pl pod koniec 1998 roku. Czarno to widzę

Co to jest tvn?

Koniec XX wieku to strony internetowe z tłami w postaci obrazka czy linkami do części serwisu w formie obrazka. Nie inaczej było w TVN-ie, jednak nie ten swojski klimat rodem z lekcji informatyki i „programowania” w HTML-u jest najciekawszy W tamtym czasie do Internetu wstawiano wszystko. Bez oglądania się na tak nieznaczące rzeczy, jak: styl tekstu, jakość zdjęć, profesjonalizm treści. 

Od razu wygląda to lepiej
Sekcja „co to jest tvn” (pisownia oryginalna) zawiera takie krótkie streszczenie, czym TVN jest.

Po raz pierwszy pojawiliśmy się w Państwa domach 3 października 1997r.
Jako pierwsza stacja telewizyjna w Polsce nadajemy program o charakterze zarazem ponadregionalnym, regionalnym i lokalnym.
24 godziny na dobę proponujemy Państwu ciekawe filmy, programy rozrywkowe, teleturnieje, informację, publicystykę i sport.
Taką wizję stacji stworzył jej twórca i prezes -Mariusz Walter, autor wielu popularnych programów telewizyjnych (m.in. Studia 2" - przeboju TVP lat 70-tych), menadżer, współwłaściciel spółki ITI - właściciela TVN.
Studio Faktów TVN
100 milionów dolarów! Polsat też lubił chwalić się kapitałem włożonym w nadawanie

Z problemami w kuluarach i optymizmem na zewnątrz

Problemem stacji z Wiertniczej… wróć, z Augustówka (to właśnie tam znajdowała się pierwsza siedziba TVN-u!) był zasięg, a wraz z nim niska oglądalność. W okolicach 2005 roku udało się wprowadzić na rynek reklamy pojęcie grupy komercyjnej, która ze względu na nadawanie stacji głównie w miastach częściej TVN oglądała. Wcześniej, bo pod koniec XX wieku radzono sobie za pomocą oglądalności w zasięgu. I tak pewnego kwietniowego dnia 1999 roku TVN mógł się chwalić 22% udziałem w rynku! Szok! Oczywiście to wynik tylko z terenów, na których stację można było odbierać. Jak wyglądał realnie udział w rynku?

Nasz program dociera do około połowy gospodarstw domowych. Mimo to już z końcem ubiegłego roku osiągnęliśmy pod względem oglądalności czwartą pozycję w Polsce. Z miesiąca na miesiąc jesteśmy coraz chętniej oglądani - w listopadzie osiągnęliśmy 7% udziału w rynku, a nasz program informacyjny "Fakty" miał 13,8%, czyli zdobył równie liczną widownię, jak główne wydanie "Panoramy".

Jolanta Konopka w studiu Faktów Południe
Opisy programów są równie stylowe. I bardzo długie. O Agencie rozpisali się na stronę formatu A4.

Zapraszamy na 10-odcinkowy program przygodowo - rozrywkowy, którego finał rozegra się 1 stycznia 2001r. W kolejne niedzielne wieczory o godzinie 18.00 widzowie tvn mogą wspólnie z dwunastoma śmiałkami wyruszyć na wielką wyprawę w nieznane. Jest to pierwszy w Polsce program z niezwykle ostatnio popularnego na świecie gatunku reality shows (program oparty na rzeczywistych wydarzeniach).

12 osób wyjeżdża na wyprawę w nieznane im miejsce. Cała dwunastka (6 kobiet i 6 mężczyzn) jest pod stałym nadzorem i obserwacją kamer telewizyjnych. Mają 21 dni na wspólne wykonanie wyznaczonych zadań. Każde zrealizowane zadanie to konkretne pieniądze na wspólnym koncie. Na sukces pracuje cały zespół. Ale uwaga - w grupie umieszczony został agent, który zrobi wszystko, aby utrudnić im wykonanie zadania. Oczywiście nikt nie wie kto jest agentem, tak więc czujność członków zespołu wystawiona jest na najwyższą próbę, nikomu nie można zaufać, nikogo nie można być pewnym w 100%.

Metryczki lepsze niż na Wikipedii

Nie ma telewizji bez gwiazd i także dla nich znalazło się miejsce. Obecnie całą robotę wykonują portale plotkarskie, kiedyś trzeba było sobie radzić inaczej. W jaki sposób? Metryczkami!

Joanna Arciuch (koniec 1998 roku)
Rodzina: mąż Bartek Lewicki, córki-bliźniaczki: Ola (Olga, nie Aleksandra) i Magdalena
Życiowy sukces: urodziny córek
Życiowa porażka: mam nadzieję, że nigdy jej nie doświadczę
Plany na przyszłość: porządnie się wyspać
Życiowe credo: żyć tak, by nie krzywdzić innych
Wzór i autorytet: cenię wiele osób, ale nie mam takiej, którą stawiam sobie za wzór
Ideał mężczyzny (kobiety): mój mąż (cóż innego mogę odpowiedzieć...)
Sympatie polityczne: pracuję w dziale informacji – wolę się nie określać. Choć oczywiście głosuję – od ’89 roku ciągle na tą samą partię (nie powiem, ciekawe – przyp.)
Antypatie polityczne: wszelkie skrajności – prócz Janusza Korwin-Mikkego
Najwybitniejszy polityk ostatniego wieku: było ich co najmniej kilku
Ulubiony pisarz lub książka: M.Bułhakow “Mistrz i Małgorzata”, E.Segal “Doktorzy”
Ulubiony reżyser, (film): “Niebieski” Kieślowskiego, “Zostawić Las Vegas”
Ulubiony aktor, piosenkarz: Jack Nicholson
Ulubiony kompozytor, malarz: Pat Metheny, Zbigniew Preisner
Sposób spędzania wolnego czasu: wolnego czego? Kiedy nie pracuję – zajmuję się dziećmi i domem
Hobby: czytanie książek, ostatnio zaniedbane
Uprawiany sport: bardzo lubię pływać, choć robię to tylko na urlopie
Upodobania kulinarne: lubię ryby, truskawki i kawę mrożoną
Posiadany samochód: Seat Cordoba Vario
Kim chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: zawsze chciałam być dziennikarką, ale chciałabym umieć skomponować symfonię
Katarzyna Trzaskalska (obecnie TVP) - na zdjęciu ok. 2000 roku w TVN-ie
Tomasz Zubilewicz (koniec 1998 roku)
Urodzony z pewnością. To jeden z bardziej szczęśliwych dni w moim życiu. Szkoda tylko, że nic z tamtego dnia nie pamiętam. Tego samego dnia, tyle że kilkanaście lat wcześniej, urodził się Włodzimierz Lubański. Być może stąd właśnie mam słabość do piłki nożnej. Doszukując się analogii w życiu innych sławnych ludzi, stwierdziłem, że pierwszą pracą znanego muzyka Stinga (właściwie Gordona Matthew Sumnera) była praca w charakterze nauczyciela. Sting przepracował tylko dwa lata, ja mam za sobą już 10 lat pracy.
Ulubionym moim zajęciem jest słuchanie muzyki. Boleję nad tym, że nie starcza mi czasu, aby wybrać się z żoną do Filharmonii lub na koncert rockowy.
Na koniec chcę pozdrowić wszystkich czytających ten właśnie tekst
(i ja pozdrawiam - przyp.), a szczególnie tych, których kiedyś miałem przyjemność poznania.

Nareszcie w Wizji TV!


Jak przystało na stację z wielkim budżetem i nie tak wielkim zasięgiem, każda wiadomość o pojawieniu się w kablówce/na satelicie zasługiwała na uwagę. TVN nadawał w telewizji satelitarnej analogowo, był także m.in. na platformie cyfrowej Wizja TV.

Ulica Augustówka 3 w Warszawie - pierwsza siedziba stacji
19 marca 1999 r. do kanałów Wizji TV - pierwszej w Polsce satelitarnej telewizji cyfrowej - dołączył tvn. Jest dostępny abonentom Wizji TV bez dodatkowych opłat. tvn jest pierwszą koncesjonowaną polską telewizją, której program znalazł się w ofercie Wizji TV.

Od 19 marca 1999 r. polscy widzowie, którzy nie mieli do tej pory możliwości oglądania programu tvn drogą naziemną i kablową, mogą go odbierać za pośrednictwem Wizji TV. Dzięki cyfrowym dekoderom instalowanym u indywidualnych odbiorców Wizji TV gwarantowana jest doskonała jakość obrazu i dźwięku. Program tvn jest dostępny bezpłatnie dla widzów Wizji TV. tvn jest pierwszą koncesjonowaną w Polsce stacją, która jest dostępna dla widzów Wizji TV odbierających programy z satelity Astra.
Firmowy kalendarz TVN-u z 2000 roku: kwiecień z Martyną Wojciechowską
Cechą wspólną nie tylko stron internetowych sprzed 20 lat, ale także samych stacji telewizyjnych z tego okresu, jest niskie zblazowanie. Język tekstów jest prosty, zdjęcia czasami amatorskie, dystans pomiędzy widzem a nadawcą wydaje się mniejszy. Taki urok lekkiej amatorski i – w przypadku TVN-u – młodego zespołu świeżo po starcie.
Jolanta Konopka prywatnie. Tak, takie zdjęcia można było znaleźć na www.tvn.pl

Być może taka nostalgia wynika także z osobistego stosunku do stacji. W końcu wtedy dorastałem, a dzieciństwo wspomina się raczej pozytywnie.
Kreskówki z Bajkowego kina urozmaicały ofertę dla dzieci "z naziemnej telewizji"

Na zawsze we wspomnieniach


Świetną sprawą są takie miejsca, jak Wayback Machine. Umożliwiają odtworzenie przeszłości w mniej więcej takiej postaci, w jakiej ona przebiegała w swoich czasach. Czasami te zderzenie z nostalgią bywa brutalne, w tym przypadku - pokazuje, jak długą drogę przeszedł TVN od startu do czasów współczesnych. Coś na pewno zatracił, ale swąd amatorki i początków prędzej czy później uchodzi.
Jeden z najlepszych w internecie screenów z czołówki Pogody po Faktach
Jeszcze w październiku czekają nas dwie telewizyjne rocznice. Jedna okrągła i dosyć oczywista, druga równie okrągła i coraz bardziej zapomniana. Obie oczywiście znajdą swoje miejsce na tym blogu 😀

Wszystkie grafiki i teksty zostały wykorzystane na prawach cytatu, a ich źródłem jest - o ile nie wspomniano inaczej - strona www.tvn.pl z serwisu Wayback Machine.


wtorek, 3 października 2017

20 lat telewizji TVN

Każdy rok kończący się cyfrą „7” cechuje się masą rocznic telewizyjnych. Dzisiaj zaczynamy cykl wspomnieniowy, albowiem 20 lat temu o godzinie 19 zaczęła nadawać telewizja TVN.
Fot. TVN

Początki


TVN to telewizyjny projekt Mariusza Waltera (który przegrał kilka lat wcześniej rywalizację o koncesję z Solorzem-Żakiem) powstały na bazie zgody na nadawanie w północnej Polsce i wchłonięcia TV Wisła z południa kraju. W ten sposób kanał uzyskał ogólnopolski zasięg, chociaż tak naprawdę nie do końca. Przez wiele lat TVN najlepiej odbierało się w miastach. Być może z tego powodu zdecydowano się sprofilować ofertę lekko w kierunku wielkomiejskiej widowni. Jest to widoczne zresztą do dzisiaj - Polsat z reguły wybiera mniej miejskie grono odbiorców.
Nadajniki TVN-u w okolicach 2000 roku. Czy wiecie, że nocami emitowano ident, w którym wyświetlano częstotliwości wszystkich tych nadajników? (fot. TVN)

Zaczepni od narodzin


Ambitny plan rywalizacji z Wiadomościami TVP1 za pomocą Faktów o 19.30 szybko został zrewidowany (na marginesie - dekadę później identyczny błąd popełni Puls ze swoim Puls Raportem). TVN chciał jednak dzielnie walczyć z Polsatem o palmę pierwszeństwa. Największym sukcesem pierwszych lat emisji był reality show Big Brother, który do dzisiaj jest najchętniej oglądanym programem stacji, oraz teleturniej Milionerzy. Popularność tego pierwszego spowodowała powstanie dwóch filmów, w których zagrali uczestnicy reality show. Cóż, kto oglądał "Gulczas, a jak myślisz?" i "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja", ten wie, ze to jedne z najgorszych filmów w historii polskiej kinematografii. Na początku milenium stacja wyprodukowała także jedne z najdroższych programów w swojej historii: przygodowe reality show "Agent" oraz "Wyprawa Robinson".
Tomasz Lis w studiu Faktów TVN (fot. TVN)

Rola pioniera


TVN przeszczepił i zaadaptował na polski rynek wiele programów, w tym: show z udziałem gwiazd (Taniec z gwiazdami), paradokumenty (zapomnijmy o Werdykcie, kto to oglądał - W11 to co innego), wskrzesił talent show (Mam talent). Stacja do dzisiaj wyróżnia się pewną innowacyjnością i większą, niż na Polsacie skłonnością do eksperymentów.
Scenografia Sopot Festival 2007 (fot. Fabryka Dekoracji)

Niepewna przyszłość


TVN odniósł niewątpliwie sukces rynkowy, czego nie można niestety powiedzieć o całej Grupie ITI. W okresie po śmierci Jana Wejcherta (jednego z założycieli stacji) Grupa Canal+ stała się jednym ze współwłaścicieli Grupy TVN, a w 2015 roku większość udziałów w nadawcy stacji TVN nabył amerykański koncern Scripps Networks Interactive. Zapowiadana ustawa dekoncentrująca udziały w polskich mediach prawdopodobnie zmieni ten stan rzeczy.
Budowa pierwszej siedziby stacji przy ul. Augustówek 3 (fot. TVN)
Obecność TVN-u na polskim rynku korzystnie wpłynęła na poziom oferty konkurencyjnych nadawców. W 1997 roku o ile telewizyjna Jedynka i Dwójka potrafiły nadal zaskoczyć programem ponadprzeciętnym, o tyle Polsat katował widzów disco polo i naprawdę przeciętną ofertą serialowo-rozrywkową. Tą gorszą rzeczą związaną z dzisiejszym solenizantem jest niewątpliwie rola pioniera. Konkurencja mniej lub bardziej udanie papugowała każdy element ramówki, który w TVN-ie odniósł sukces. Nawet call-tv, czyli teleturnieje interaktywne. Do dzisiaj te sposoby na wyciąganie kasy od widzów uchowały się na paru kanałach.




Nadawcy stacji życzę kolejnych 20 lat pełnych spokoju i sukcesów. Grupa ITI nie utrzymała pozycji rynkowej w wyniku spotu ciężkich do prognozowania okoliczności. Oby obecny/przyszły nadawca miał więcej szczęścia. W końcu ktoś musi pokazywać Polsatowi, jak produkować programy rozrywkowe, nieprawdaż? 😃
Czołówka prognozy pogody - z parasolem (fot. TVN)