wtorek, 30 maja 2017

Kiedy opinia dotyka zbyt mocno

Odkąd wygłaszam swoje opinie na forach dyskusyjnych (z 10 lat będzie) na każdym spotykałem się z pewną postawą. Otóż kiedy ja (lub ktokolwiek inny) powiedziałem, że coś mi się nie podoba lub wg mnie jest kiepskie, musi się pojawić ktoś dosyć dotkliwie tym poruszony. Tym, że ośmieliłem się nie dość, że posiadać opinię, to na dodatek krytyczną (oczywiście wyrażoną kulturalnie, chamskie teksty są inną przywarą).
Autorski kolaż
Do pewnego stopnia to rozumiem. Kiedyś także potrafiłem się przejąć, że ktoś zmieszał z błotem rzecz, którą po prostu lubię. Generuje to dosyć oczywisty dysonans poznawczy (może ten serial to naprawdę katastrofa?), ale trzeba umieć sobie z nim radzić. Moim "guilty pleasure" są na przykład paradokumenty. Wiem, że są badziewne i nawet wiem dlaczego, ale mimo wszystko czasami na nie zerkam. I recenzuję na forum Media2. Gdyby ktoś powiedział, że marnuję czas na produkcje wątpliwej jakości... to cóż, przyznałbym rację :D

Czasami bywa tak, że poruszona krytyką jest osoba związana z daną rzeczą. Na przykład była statystą w serialu lub pracowała w danym miejscu. Tutaj krytyka dotyka dosyć osobiście i ma jakieś podstawy.

Co jednak mam sądzić o osobach, które po prostu za czymś mocno przepadają i nie wyobrażają sobie odmiennego zdania? Tak mam (wracając na forum Media2) na przykład z miłośnikami telenowel. Choćbyś próbował, nie wygłosisz niepozytywnej opinii o danej "telce".

Opinia ma to do siebie, że – jeżeli ma mocne oparcie w faktach – każda może być dobra. O głoszeniu poglądów bez faktów, na przykład na podstawie uprzedzeń czy wyobrażeń, także kiedyś wspomnę.

sobota, 20 maja 2017

Ach, te Opole!

Źródło: http://www.nto.pl/festiwal-opole/opole-2016/a/opole-2016-
festiwal-bez-wiekszych-niespodzianek,9478047/
Tegoroczny 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu stał się pretekstem do wybuchu masy kontrowersji. Nie zamierzam opisywać, kto kogo wyrzucił, kto zrezygnował i kto jest nieemisyjny (dosyć dobrze zostało to zrobione na łamach Mediainside) jak i oceniać, kto zawinił (sprawa zahacza o politykę, a dzisiaj nie mam ochoty się w tym babrać). Taka masa emocji i niespodzianek związana z festiwalem nie zdarzyła się od... może od 2008 roku, kiedy to niesłusznie nagrodzono Kasię Cerekwicką, zmuszając ją do oddania statuetki?

Dla organizatora imprezy taka ilość wzmianek byłaby czymś raczej pozytywnym, gdyby nie dosyć gwałtowna reakcja artystów na różne działania związane z festiwalem. Jeżeli występ (lub jego brak) staje się wyrazem poparcia dla głębszej idei, niż dobra polska muzyka, to ktoś powinien przystanąć i powiedzieć "czas na refleksję". Nie da się ukryć, że redakcja festiwalu popełniła co najmniej jedną złą i kontrowersyjną decyzję.

Odwołała ona występ zespołu Dr Misio na tegorocznych Debiutach z powodu nieemisyjnego charakteru teledysku do utworu "Pismo". Ja tam się nie znam, ale telewizja organizująca Opole 2017 w styczniu wyemitowała pewien dokument bez podania źródeł materiałów składowych, czyli ze złamaniem prawa autorskiego. I ten materiał okazał się emisyjny.

Screenshot z serwisu Google Trends. Opole górą!
Zdumiewa też troska o wysoki poziom Debiutów. Przez lata pozwalano wykonawcom śpiewać tylko piosenki jednego artysty, a koncert miał charakter wieczorku tematycznego. I wtedy wszystko było podobno w porządku. Tak samo kiedy inne koncerty przerywano występami kabaretowymi czy kiedy na Premiery wpuszczano pop pokroju Bałkanicy. Lub kiedy wypuszczano konferansjerów masakrujących prowadzenie. Wtedy wszystko było emisyjne i nie zdobyto się na surowe reakcje.

Chcę powiedzieć, że od lat Opole szoruje na mniej więcej stałym i niskim poziomie, miewając chwile przebłysku podczas koncertów specjalnych. Co prawda kiedyś było jeszcze gorzej, ale od nadawcy dbającego o poziom (tak deklaruje) oczekiwałbym jednak innych reakcji. Tymczasem wywalono satyrę na być może zapalny temat, ale ujmowany w kadry wizualne i tematyczne bez najmniejszego problemu przechodzące we wszelkiej maści "kabaretonach". Także w Opolu.

"Ksiądz jest durny". Ordynarny żarcik zawsze spoko, ordynarna szydera (bez słownego obrażania) i obśmianie zjawiska z "Pisma" do wykasowania! Jakoś wtedy nikt nie bił w bębny.

W tym roku o Opolu 2017 jest głośno zanim na deskach opolskiego amfiteatru odbyły się pierwsze występy. Cóż, oby ktoś z redakcji postanowił zreflektować się i rzeczywiście zaczął dbać o poziom festiwalu. Sądzę, że to jednak nie bedzie spędzało snu z powiek organizatorom.