W życiu
każdego miłośnika telewizji przychodzi ten moment, w którym
znajduje stare nagrania z różnych stacji telewizyjnych. Jakiś czas
później następuje kolejne wydarzenie: dany film znika z serwisu
YouTube. Można się domyślić, dlaczego – bo nadawca się
poskarżył. Ale jakim prawem? Ponieważ uważam, że twórca
(jakikolwiek) powinien znać podstawowe prawa, rozpoczynam cykl
prawniczej publicystyki. Bez obaw, zabraknie paragrafów i ciężkiego
języka (chociaż dla zainteresowanych mam przypisy) 😉
Pierwszym
"ciosem" jest nasza ustawa o prawie autorskim i prawach
pokrewnych. Mówi ona, że nadawcy telewizyjnemu przysługuje
wyłączne prawo do emitowania swojej treści[1]. Jeżeli
jakiś śmiałek odważy się wrzucić czołówkę Wiadomości z 1997
roku, można go ukarać grzywną, ograniczyć wolność lub pozbawić
jej nawet na trzy lata[2]. Spokojnie, w archiwizatorskim
światku nie słyszałem o takich karach.
Wystarczy
usunąć komuś konto na YouTube. Tak, w tym serwisie także istnieje
zabezpieczenie praw autorskich. Standardowa licencja serwisu zawiera
informację, że wrzucając wspomnianą czołówkę Wiadomości
posiadasz do niej wszelkie prawa.
Nie
oszukujmy się, raczej tych praw nie posiadasz. Dzień Nieuniknionego
Bana kiedyś może nastąpić. Czy można się przed nim uchronić
broniąc się dozwolonym użytkiem? Też nie. Żeby skorzystać z tak
zwanego prawa cytatu, trzeba się wysilić. Stworzyć własny program
o dawnej telewizji, opublikować parodię[3].
Wrzucenia "łysej" czołówki nie da się wybronić prawem
cytatu.
Z czego
zatem wynika obecność na YouTube długoletnich kont z masą starych
filmów z telewizji? Częściowo ze szczęścia (nadawca programu nie
powalczył o swoje prawa), częściowo ze sprytu (automaty
zgłaszające filmy wyszukują je np. po nazwach – można ukryć w
tytule materiału stację macierzystą, pozwala to nieco oszukać
system).
Niektórzy
użytkownicy zakładają konta na innych serwisach (np. rosyjskich).
Istotnie, polscy nadawcy nie szwendają się po nich, ale nadal
czołówka Wiadomości opublikowana przeze mnie złamałaby prawo
(ustawę o pr. aut. i pr. pokr.).
Nie czas i
miejsce na rozmowę o sensowności tak zaciekłej obrony przez
polskie stacje programów dnia czy identów. Według mnie, jeżeli
nie jest publikowana treść na specjalnej licencji (np. mecz
piłkarski), nie dochodzi do szczególnej krzywdy. Oddaję swoje
prawa właścicielom, ale trzeba przyznać, że telewizje bardzo
utrudniają dostęp nawet do łatwych w publikacji archiwów.
Pamiętam np. krótkotrwałą i wybiórczą emisję archiwalnych
wydań Wiadomości w TVP Historia. Liczę, że kiedyś zasiądę w
fotelu i w serwisie VOD będę mógł takie starocie obejrzeć. W
życiu liczę jednak tylko na siebie, nie na innych 🙂
Tekst nie
jest poradą prawną, autor nie zaleca wykorzystywania go w
prawdziwych sprawach sądowych.
[1] art. 17
ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, inne art.
[2] art. 116 i
117 ww. ustawy
[3] art. 29 ww.
ustawy
Źródła grafiki:
https://pixabay.com/pl/tv-telewizja-monitor-154496/, tekstura Césara
Vonca ze strony https://textures.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz